A gdyby tak codziennie otwierając po przebudzeniu zaspane jeszcze oczęta zerkać na taką oto chmurkę?
A w słoneczne poranki podziwiać tęcze, tworzące się na ścianach sypialni dzięki maluśkim kryształkom?
I uśmiechać się na widok trzech, figlarnie tańczących na sznureczkach serduszek?
Ja jestem jak najbardziej "ZA", za takimi widoczkami z rana :)