"bo to się zwykle tak zaczyna, sam nawet nie wiesz jak i gdzie.."
chociaż nie!.. akurat to pamiętam ;) zaczęło się od pewnego filcowego prezentu, własnoręcznie zrobionego dla mnie przez rączki koffanej S :)***
A dalej Mieciwą nutą snując było tak ;)
"...z początku rzadko ją widujesz, a potem częściej chcesz z nią być, aż w końcu trudno ale czujesz, że bez niej już nie możesz żyć..."
I otóż to, zaczęło wciągać...
Chociaż czasami bywa ciężko, brak weny...czasem w pocie czoła uzyskany niezgrabny twór nie oddaje wizji powstałej w głowie..
ale o tym też słychać w Mieciowym songu ;)
"...dręczę się, męczę się, sam nie wiem czego chcę...
tak mi wstyd, strasznie wstyd, lecz zakochałem się...""...dręczę się, męczę się, sam nie wiem czego chcę...
...to jednak fajna zabawa bywa..:)
i właśnie o takich potyczkach, Sowa kontra filc i inne stwory będzie tematem przewodnim owego bloga :)
Fajne filcowe twory - czekam na kolejne :) Witam i powodzenia w tworzeniu bloga! :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) i witam w skromnych sowich progach, bardzo mi miło:) filcowe twory już niecierpliwie przebierają nóżkami więc będzie ich tu (mam nadzieję ;)) coraz więcej :) Serdecznie pozdrawiam :)
Usuń